Poprzedni sezon emocjonował widzów do samego końca. Kibice mogli obejrzeć zaciętą walkę o mistrzostwo oraz jeszcze bardziej zaciętą walkę o utrzymanie. A do tego parę ciekawych zespołów skazywanych na pożarcie, które utarły nosa największym. Lech, Motor, Korona, GKS... te zespoły wywoływały najwięcej uśmiechów na ustach swoich kibiców. A jak będzie wyglądał przyszły sezon? Tego dowiemy się już niebawem, jednak PKO BP Ekstraklasa znowu zapowiada się bardzo ciekawie!
Następne rozgrywki będą szczególnie wyjątkowe. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, czterech największych kandydatów do mistrzostwa zagra w europejskich pucharach. Chyba wszyscy wiedzą, co to oznacza. Jak mawiał były selekcjoner naszej reprezentacji Michał Probierz: – Puchary są jak pocałunek śmierci. Czy Lech Poznań obroni mistrzostwo? A może klątwa zostanie przełamana? Sezon 2025/2026
PKO BP Ekstraklasy rusza już w ten weekend!
Lech mistrzem sezonu 2024/2025
W poprzednim sezonie Lech Poznań został mistrzem Polski. Jednak sama walka trwała prawie do ostatniej kolejki, choć mogła zamknąć się o wiele wcześniej. „Kolejorz” objął fotel lidera już w 6. kolejce i przesiedział na nim do wiosny. Wydawało się, że nie wypuści mistrzostwa z rąk. Jednak szala przechyliła się na drugą stronę. W 25. kolejce Raków Częstochowa wyszarpał lidera Lechowi i przez sześć kolejek nie był skory go oddać. Ostatecznie piłkarzy Marka Papszuna zjadła presja i po raz trzeci w ostatnich pięciu sezonach zdobyli „raptem” wicemistrzostwo. Taki stan rzeczy mógł ich nieźle poddenerwować, przez co w przyszłym sezonie mistrzostwo może być ich głównym celem.
Pytamy ostatni raz w sezonie 2024/2025: PODOBA SIĘ? 🤓 pic.twitter.com/wWsg4Z7saO
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) May 24, 2025
Przebudowa Jagiellonii
W poprzednim sezonie Jagiellonia Białystok — podobnie jak Legia Warszawa — zachwycała w europejskich pucharach. Za to w lidze stanęła na ostatnim miejscu na podium. Po kolejnym dobrym sezonie w wykonaniu białostoczan „Jaga” odświeża swoją kadrę. Z klubu odeszli Mateusz Skrzypczak, Lamine Diaby-Fadiga, Michał Sacek, Jarosław Kubicki, Maksymilian Stryjek oraz Kristoffer Hansen. Przykro się patrzyło na ten zespół, gdy raz po raz odchodził z niego kolejny piłkarz. Jednak dyrektor Masłowski nie śpi. Do klubu dołączyli już Bernardo Vital, Dimistris Rallis, Louka Prip, Alex Cantero, Dawid Drachal, Yuki Kobayashi oraz wypożyczony Bartłomiej Wdowik. Szybka sprzedaż i szybki zakup następstw — tak powinno się robić przebudowę. A co najważniejsze, trenerem Jagiellonii w przyszłym sezonie będzie Adrian Siemieniec. Kibice z Podlasia mogą spać spokojnie.

Jedyny zespół z czołówki bez europejskich pucharów
Często kibice innych drużyn drwią z Pogoni Szczecin z powodu małej liczby trofeów w historii klubu. Jednak w tym sezonie Pogoń Szczecin ma znakomite warunki, by przełamać klątwę i włożyć jakieś trofeum do gabloty. Gdy Lech, Legia, Raków oraz „Jaga” będą walczyć na śmierć i życie w Europie, Pogoń czeka jeden mecz tygodniowo. Gdy Lech, Legia, Raków oraz „Jaga” rozegrają 40 spotkań w jedną rundę, Pogoń rozegra tyle w całym sezonie. Jak nie teraz, to kiedy? Dodatkowym argumentem przemawiającym za Pogonią jest postać Alexa Haditagiego. Ten bogaty inwestor nie boi się wydawać pieniędzy na klub. Po poprzednim sezonie pożegnał kilku ważnych piłkarzy z myślą wzmocnienia ogólnej jakości zespołu. Na papierze być może najpoważniejszy kandydat do mistrzostwa.

Legia ma wiele do udowodnienia
Poprzedniego sezonu PKO BP Ekstraklasy Legia Warszawa nie może zaliczyć do udanych. Cel był prosty — zgarnąć mistrzostwo Polski. Łatwo się mówi, gorzej wykonać. Ostatecznie Legia skończyła na 5. miejscu w tabeli naszej ligi z 16-punktową stratą do pierwszego „Kolejorza”. Po tym fatalnym sezonie pod względem ligowym zdawało się, że „Wojskowi” wyciągnęli wnioski i teraz będą mniej mówić, a więcej robić, jak to powiedział Rafał Augustyniak na jednym z klubowych vlogów na YouTubie. Jednak to „mniej mówić, a więcej robić” długo nie potrwało. Wiceprezes zarządzający klubem Marcin Herra na poniedziałkowym spotkaniu z dziennikarzami wypowiedział takie słowa:
Celujemy w mistrzostwo. To nasz podstawowy cel. To nie jest nic szczególnego, że zostało to wpisane do budżetu. Marcin Herra, wiceprezes zarządzający Legią Warszawa
Początek sezonu warszawiacy mają znakomity. Wygrana w debiucie trenera Iordanescu z FK Aktobe w pierwszym meczu w eliminacjach do Ligi Europy, zdobyty Superpuchar Polski na stadionie przy ulicy Bułgarskiej i wygrana w rewanżu w Kazachstanie. A jeszcze niedawno poprzedni trener Legii wychodził z założenia, że z tymi piłkarzami nie da się nic osiągnąć. Ciekawe…
Gratulacje, Szefie 👏
📸 @mat_kostrzewa pic.twitter.com/Rj74KOMRxK
— Legia Warszawa 🏆 (@LegiaWarszawa) July 13, 2025
Czy Motor umocni swoją pozycję w ekstraklasie?
Motor Lublin w poprzednim sezonie oszukał przeznaczenie. Gdy wszyscy eksperci skazywali go na pożarcie, udało mu się wywalczyć historyczne 7. miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Podczas kampanii 2025/2026 „Niezniszczalni” nie będą już mieli łatki tego słabszego. Kibice tego typu określenia będą przypisywać innym zespołom, a Motor będzie drużyną jak każda inna. Mimo to motorowcy postawili sobie za cel, by udowodnić, że ich forma z zeszłego sezonu nie była przypadkowa. Czy oprócz umocnienia swojej pozycji na najwyższym szczeblu rozgrywkowym Motor zrobi coś więcej? Nic nie stoi na przeszkodzie. Pieniądze są, infrastruktura też… nic, tylko działać.
💬 Michał Król: Naszym wewnętrznym celem jest zrobić jeszcze lepszy wynik, niż w poprzednim sezonie. Myślę, że jest to do zrobienia. Już nie raz pokazaliśmy, że nie ma rzeczy niemożliwych.
—
MOTOR SHOW #4 🔗 https://t.co/7I6JH3yKJJ pic.twitter.com/dd0jx4W2ff— Motor Lublin (@MotorLublin) July 8, 2025
Po tych klubach nie wiadomo, czego się spodziewać
Gdy wyszła informacja, że Dawid Kroczek nie będzie szkoleniowcem Cracovii w przyszłym sezonie, kibice zaczęli wybierać swoich faworytów na to stanowisko. Co na to zarząd „Pasów”? Sprowadził trenera prosto z francuskiej Ligue 1. Co prawda nie jest to trener, który we Francji bił się o mistrzostwo albo chociaż o środek tabeli, jednak raczej nie bez powodu dostał pracę w takiej, a nie innej lidze. Co ciekawe, nie była to jego pierwsza tego typu praca, ponieważ w CV też ma kilka ciekawych ekip, które kojarzy większość piłkarskich kibiców. Czy wiedza zdobyta na najwyższym poziomie rozgrywkowym we Francji przełoży się na naszą ligę? Zobaczymy, jednak stosunkowo jest to jeszcze młody trener, ponieważ w sierpniu skończy dopiero 43 lata. Jednak niewątpliwie stoi przed nim trudne zadanie: poukładać przebudowaną Cracovię i włączyć się w walkę o europejskie puchary.

W obecnie trwającym oknie transferowym Cracovia zarobiła już 3 mln euro na transferach. Z klubu odeszli Filip Rózga, Virgil Ghita, Benjamin Kallman, Patryk Sokołowski, Mick van Buren oraz Arttu Hoskonen. Niewątpliwie jest to duża strata dla zespołu z Krakowa, ponieważ jeszcze w tamtym sezonie część tych piłkarzy stanowiła o jego sile. Jednak warto wspomnieć, że Cracovia sprowadziła na miejsca tych piłkarzy godne zastępstwa. Do zespołu dołączył: Mateusz Praszelik, Dominik Piła oraz Filip Stojilković.
Z kolei Piast Gliwice to klub, który rządzi się swoimi prawami. Nie ma sensu ponownie odgrzewać afery z Arkadiuszem Pyrką, jednak warto wspomnieć o kilku innych nazwiskach. Oprócz niego drużynę z Gliwic opuścili: Akim Zedadka, Miłosz Szczepański, Tomas Huk, Maciej Rosołek, Tihomir Kostadinov, Damian Kądzior, Sergiy Krykun, Fabian Piasecki oraz Miguel Munoz. Mimo że jakość większości tych piłkarzy jest wątpliwa, to jednak swoją rolę w Piaście odegrali. Ciekawi wydają się ich następcy. Oprócz Dalmau, który zaliczył świetny sezon w Koronie, gliwiczanie ściągnęli między innymi Quentina Boisgarda (3781 min. w Ligue 1) oraz Ema Twumasiego (6678 min. w MLS). Trzeba przyznać, że Piast poleciał na grubo. Jak to się skończy? Klasycznie jak w tego typu sytuacjach. Albo walka o najwyższe cele, albo klapa i szybka zmiana trenera. Następny sezon zapowiada się megainteresująco!
Ofensywa transferowa Górnika i Widzewa
Raczej mało który postronny kibic spodziewał się, że Górnik Zabrze tak ruszy z transferami w tym oknie transferowym. Do tego ruchy „Trójkolorowych” nie są wcale kosztowne. Lekko ponad pół miliona euro za aż 11 piłkarzy. Tylko czy za niskimi kwotami odstępnego pójdą wysokie umiejętności? Na pewno Jarosław Kubicki oraz Michał Sacek są gwarantami pewnego poziomu. Byli piłkarze Jagiellonii Białystok są już dokładnie sprawdzeni na boiskach PKO BP Ekstraklasy, a do tego znają już tę ligę. Tylko pytanie, czy reszta da radę.

Widzew Łódź to najciekawszy zespół tego okna transferowego. Już teraz większość kibiców nie może się doczekać, aż zobaczy widzewiaków w akcji, a okno transferowe jeszcze się nie skończyło. Do klubu przyszli Mariusz Fornalczyk, Samuel Akere, Ricardo Visus, Maciej Kikolski, Dion Gallapeni, Peter Therkildsen, Lindon Selahi, Sebastian Bergier, Angel Baena oraz Antoni Klukowski. 10 piłkarzy i większość z nich ma wzmocnić pierwszy zespół.
Strata ogniw
Rewelacją rundy wiosennej PKO BP Ekstraklasy zdecydowanie została Korona Kielce. Gdy weźmiemy pod uwagę tylko i wyłącznie mecze, które odbyły się w obecnym roku kalendarzowym, Korona zajmuje 4. miejsce w lidze. W momencie, gdy panuje trend stawiania na młodych szkoleniowców, Jacek Zielińsku udowodnił, że on także potrafi w trenerkę. Jednak do następnego sezonu kielczanie będą startować bez trzech ogniw, które stanowiły o sile Korony w poprzednim sezonie. Mowa tu oczywiście o Mariuszu Fornalczyku, Miłoszu Trojaku oraz Adrianie Dalmau. Oczywiście w obliczu takich wydarzeń kielczanie nie są bezczynni. Wydali w tym okienku już blisko 2 mln euro, a mimo to nadal są plotki o sprowadzeniu Samca-Talara do Kielc. Czy Jacek Zieliński ponownie pokaże swój warsztat trenerski, a Korona namiesza w czołówce PKO BP Ekstraklasy?
Klątwa Leszka Ojrzyńskiego
Przyszły sezon PKO BP Ekstraklasy zapowiada się o tyle interesująco, że ze świecą szukać drużyn, które odstają od reszty. W teorii takim zespołem może okazać się Zagłębie Lubin. Mimo wielu młodych, ciekawych zawodników zwykle drugi sezon Leszka Ojrzyńskiego w danym klubie kończył się niezbyt pozytywnie. Czy ten zasłużony trener zdoła przełamać tę klątwę? Pomóc ma mu w tym Jakub Sypek sprowadzony z Widzewa oraz dwóch zawodników z przeszłością w Puszczy Niepołomice: Michalis Kosidis oraz Roman Yakuba.
Jak poradzą sobie tegoroczni beniaminkowie?
Przed poprzednim sezonem popularne były hasła, że beniaminkom trudno się utrzymać w ekstraklasie, a wytypowanie ich do spadku to pójście na łatwiznę. Jednak poprzedni beniaminkowie pokazali, że tego typu wypowiedzi to puste frazesy bez pokrycia. Jak się chce, to nic nie stoi na przeszkodzie. Jak będzie w tym sezonie? W teorii teraz awans zrobiły lepsze zespoły niż rok temu. Termalica, Arka Gdynia, Wisła Płock… te zespoły jeszcze nie tak dawno grały w ekstraklasie. Gra na najwyższym szczeblu rozgrywkowym nie jest im obca.
Życie to jednak jest przewrotne…
2023: Śląsk utrzymuje się w Ekstraklasie kosztem Wisły Płock
2024: Śląsk wicemistrzem Polski, Wisła Płock nie łapie się nawet na baraże o awans do Ekstraklasy
2025: Śląsk i Wisła Płock mijają się ligowymi szczeblami pic.twitter.com/olN5INlyN5
— Maciejowski1910 (@Maciejovskyyy) June 1, 2025
Prezesem Arki Gdynia jest Wojciech Pertkiewicz, który jeszcze nie tak dawno budował potężną Jagiellonię Białystok Adriana Siemieńca. Jej trenerem jest Dawid Szwarga, który dopiero co prowadził Raków Częstochowa w Lidze Europy. Wisła Płock jak gdyby nigdy nic ściąga do swojego zespołu Marcina Kamińskiego z Schalke 04. Termalicę wzmacnia przykładowo Rafał Kurzawa, który mógłby jeszcze z powodzeniem grać w Pogoni Szczecin. To nie są słabe zespoły. Czy już teraz można założyć, że z łatwością utrzymają się w ekstraklasie? Oczywiście, że nie. Jednak obiektywnie mają dużą szansę, by trochę namieszać.

Kto zgarnie mistrzostwo?
Po podsumowaniu wszystkich zespołów na papierze jasno wyklarował się jeden nieoczywisty kandydat do mistrzostwa. Jest nim oczywiście Pogoń Szczecin Roberta Kolendowicza. Zgrany zespół z potężnymi wzmocnieniami i dwoma wyróżniającymi się zawodnikami. Są nimi oczywiście Kamil Grosicki oraz król strzelców poprzedniego sezonu — Efthymios Koulouris. Na papierze trudno znaleźć argument przeciw temu zespołowi. Jednak każdy kibic, który śledzi jakkolwiek polską piłkę, wie, jakim zespołem są „Portowcy”. Gdy przychodzi grać o trofeum, cała drużyna ma miękkie kolana. Tak było w 2024 roku w finale Pucharu Polski z Wisłą Kraków i tak było w tegorocznym finale Pucharu Polski z Legią Warszawa.

Lech, Legia, Raków oraz Jagiellonia… no cóż. Trudno zakładać, że któryś z tych zespołów stać na grę co trzy dni przez cały sezon. Nawet w poprzednim sezonie „Duma Podlasia” wymiękła już koło Wielkanocy. Jednak są to zespoły z bagażem doświadczeń zdobytym w ostatnich kilku sezonach. Czy któryś z nich przełamie klątwę i pomimo gry w pucharach wygra mistrzostwo? Może być o to niełatwo, jednak do odważnych świat należy. Prędzej czy później polskie zespoły będą musiały potrafić grać w takich warunkach. Kiedy się tego nauczyć, jak nie teraz?

Spaść z ligi też ktoś musi…
Spadek z ekstraklasy to zawsze przykra wiadomość. Jednak jest ona dosyć powtarzalna, ponieważ dochodzi do niej co sezon. Kogo ten los spotka w tym sezonie? Najpoważniejszym kandydatem wydaje się Lechia Gdańsk, która zacznie rozgrywki z ujemnymi pięcioma punktami, choć w tym temacie nie złożyła jeszcze broni. Taki stan rzeczy może mocno utrudnić gdańszczanom walkę o utrzymanie. Warto też zerknąć na drugiego beniaminka poprzedniego sezonu, czyli GKS Katowice. Drużynę „GieKSy” opuścili Oskar Repka, Sebastian Bergier, a z wypożyczenia wrócił Filip Szymczak. Szczególnie strata tych dwóch pierwszych zawodników może mocno pokrzyżować plany trenerowi Górakowi. Jednak z drugiej strony katowiczanom udało się zatrzymać Mateusza Kowalczyka, czyli jednego z lepszych piłkarzy tego zespołu w poprzednim sezonie.

Swoją drogą GKS dokonał dosyć ciekawych transferów. Klub z Katowic także wzmocnili: Kacper Łukasiak (Pogoń Szczecin), Aleksander Paluszek (Śląsk Wrocław), Jakub Łukowski (Widzew Łódź), Maciej Rosołek (Piast Gliwice), Marcel Wędrychowski (Pogoń Szczecin) oraz Aleksander Buksa (Górnik Zabrze). Niewątpliwie są to nazwiska znane kibicom polskiej piłki. Tylko czy zdołają pokazać jakość na Nowej Bukowej?
Maciek – trzymamy za Ciebie kciuki! ✊👊
INFO 👉 https://t.co/qObRjSzhFj pic.twitter.com/g1wGwV0nRF
— GKS Katowice (@_GKSKatowice_) June 16, 2025
W walkę o utrzymanie może się też wplątać Radomiak Radom. Drużynę bliskich przyjaciół Legii Warszawa opuścili między innymi Paulo Henrique oraz Kamil Pestka, a podstawowym bramkarzem w przyszłym sezonie ma być Filip Majchrowicz, który przez większą część sezonu był rezerwowym w Górniku Zabrze. Radomiak to jest zespół, który zawsze coś wykombinuje. Naściąga piłkarzy z Portugalii oraz losowych egzotycznych nacji za skrzynkę jabłek, a potem zapewnia sobie utrzymanie w lidze. Tylko czy to sprawdzi się w tym sezonie?

Najciekawsze transfery tego okienka
Obecne okienko transferowe jest szczególnie wyjątkowe. Cieszyć może fakt, że w tym sezonie wyjątkowo uaktywnił się rynek wewnątrz ligi. Czy to transfer Skrzypczaka z „Jagi” do Lecha, czy to transfer Fornalczyka z Korony do Widzewa… takie ruchy przynoszą wiele korzyści. Klub kupujący nie dość, że sprowadza zawodnika sprawdzonego w naszej lidze, to dodatkowo pieniądze zostają u nas. Oczywiście nie brakuje także transferów z zewnątrz. Jagiellonia sprowadziła reprezentanta Hiszpanii, Legia pobiła rekord transferowy PKO BP Ekstraklasy, a do Lecha powrócił wychowanek prosto z Bundesligi. Oto miniranking pięciu najciekawszych transferów tego okienka:
Mariusz FORNALCZYK
Były zawodnik Korony Kielce zmienił barwy klubowe za 1,5 mln euro. Ma za sobą znakomity sezon na naszych rodzimych boiskach. W poprzednim sezonie był jednym z najlepszych dryblerów ligi, a do tego — pomimo słabych wyników — był wiodącą postacią na Euro U-21. Do tego nadal jest stosunkowo młody, ponieważ ma dopiero 22 lata. Jeśli zaliczy solidny sezon w Widzewie, to kto wie, może jakiś gruby transfer za granicę?
FORNALCZYK JEZUS MARIA 😳🤯 (TVP Sport) pic.twitter.com/icUhM33Tqe
— Przemek Langier (@plangier) October 15, 2024
Marcin KAMIŃSKI
Tego pana nie trzeba nikomu przedstawiać. Marcin Kamiński zmienia barwy klubowe i od następnego sezonu będzie reprezentował barwy beniaminka PKO BP Ekstraklasy — Wisły Płock. Siedmiokrotny reprezentant naszego kraju wraca na rodzime podwórka po dziewięcioletniej przygodzie w Niemczech. Dodatkowo Kamiński nie jest jeszcze w wieku emerytalnym. 33 lata jak na środkowego obrońcę to wiek, który pozwala mu jeszcze dużo pokazać!
🎯 Seguin (1:1)
🚀 Kaminski (2:1)
⚒️ Heimsieg pic.twitter.com/DOSmRkeqys— FC Schalke 04 (@s04) April 8, 2025
Robert GUMNY
Gdy Gumny opuszczał „Kolejorza” w 2020 roku, wielu kibiców miało nadzieję, że poznaniak podbije niemieckie boiska. Jednak w trakcie tego okresu Gumny dostał aż 11 kontuzji, przez co był niedostępny przez łącznie 386 dni. To nie wszystko. Jeszcze podczas pierwszego pobytu w Lechu Poznań poznaniak był niedostępny przez 365 dni. Podczas swojej profesjonalnej kariery ten 27-letni piłkarz był kontuzjowany łącznie przez 751 dni. Trzeba jasno przyznać — nie jest to okaz zdrowia. Mimo to powrót takiego piłkarza do „Kolejorza” to wielkie wydarzenie. Jeśli tylko zdrowie dopisze, jeszcze nieraz pokaże swoją jakość piłkarską. Pozostaje życzyć tylko zdrowia i nic więcej, bo ten zawodnik posiada jakość czysto piłkarską.
🆕 Wielki powrót do Lecha Poznań stał się faktem! 🔵⚪️
Robert Gumny po pięciu sezonach w @Bundesliga_DE wraca do „Kolejorza”, z którym podpisał 2-letni kontrakt z opcją przedłużenia.
Były obrońca @FCAugsburg będzie grać z nr 20.
Powodzenia! 🤞 pic.twitter.com/5tXOnqLpqt
— FABRYKA FUTBOLU (@FFutbolu) July 1, 2025
Alex POZO
Mimo dobrych wyników sportowych Jagiellonii Białystok często wypominano jej, że ma mniejszy budżet od (przykładowo) Legii oraz Lecha. Jednak takiego transferu mogą jej zazdrościć wszyscy. Reprezentant klubowy, który jeszcze przed chwilą grał baraże o LaLiga, trafia prosto do PKO BP Ekstraklasy. Łukasz Masłowski ponownie pokazuje, jaki dyrektor sportowy rządzi w PKO BP Ekstraklasie. Na temat tego transferu wypowiedział się Damian Kądzior, który dzielił z nim szatnię w Eibar:
Gdy wczoraj zobaczyłem tę wiadomość, napisałem do żony, że jestem w szoku. Pozo ma ledwie 26 lat, dopiero wchodzi w najlepszy wiek dla piłkarza. Almeria płaciła za niego 3 mln euro. […] Bardzo mnie zaskoczył ruch Jagiellonii z Alexem, nawet przy pełnym wcześniejszym uznaniu dla dokonań Łukasza Masłowskiego w Białymstoku. Majstersztyk. Pozo rozegrał przecież normalny sezon w Almerii, która dostała się do barażów o LaLiga. Druga liga hiszpańska to także wysoki poziom… […] Rozmawiamy o chłopaku, który ma ponad 100 meczów na poziomie LaLiga, podczas gdy ja mam sześć i jestem z tego powodu dumny. Wiadomo, że inaczej go postrzegano. Mówiło się, że obok Bryana Gila jest złotym dzieckiem Sevilli. Damian Kądzior dla Weszlo.com
Mileta RAJOVIĆ
Legia — która jeszcze przed chwilą miała problemy finansowe — pobiła rekord transferowy PKO BP Ekstraklasy. Sprowadziła napastnika prosto z Watfordu za 3 mln euro. Rajović wyróżnia się przede wszystkim świetnymi warunkami fizycznymi. Mierzy aż 196 cm wzrostu, co czyni go najwyższym zawodnikiem w kadrze Legii Warszawa na równi ze Stevem Kapuadim. Co prawda w Legii sukces nie idzie w parze z pieniędzmi, jednak zawsze gdy w PKO BP Ekstraklasie jest pobijany kolejny rekord transferowy, mówimy o dużym wydarzeniu.
Mileta Rajović do większej piłki wybił się z Kalmar, więc miałem okazję go chwilę oglądać. 26 meczów, 13 bramek. Miał facet ciąg na bramkę i świetnie wykorzystywał swoje warunki fizyczne w polu karnym. Idealny napastnik pod dośrodkowania.
Na papierze ciekawy transfer Legii. pic.twitter.com/F88OPrsqVk
— Szwedzka Piłka 🇸🇪 (@SzwedzkaP) July 10, 2025
Pierwsza kolejka już w ten weekend!
PKO BP Ekstraklasa rozpoczyna się już w ten weekend! Pierwszy mecz naszej ukochanej ligi zostanie rozegrany na stadionie byłego mistrza Polski — Jagiellonii Białystok. „Duma Podlasia” na własnym stadionie podejmie beniaminka — Termalicę Bruk-Bet Niecieczę. Co ciekawe, poprzedni sezon PKO BP Ekstraklasy też był otwierany w Białystoku. 1. dzień z PKO BP Ekstraklasą zakończymy na stadionie obecnego mistrza Polski — Lecha Poznań. Podejmie on Cracovię, z którą jest w bardzo dobrych relacjach. Zgoda Lech-Arka-Cracovia w tym sezonie na jednym poziomie rozgrywkowym. Kibice tych drużyn muszą być szczególnie zadowoleni!

W sobotę za to czekają nas mecze dla koneserów. Na początek Widzew Łódź podejmie u siebie Zagłębie Lublin. Chyba każdy kibic PKO BP Ekstraklasy jest ciekawy, jak poradzą sobie najnowsze nabytki Widzewa. Drugi mecz tego dnia to Wisła Płock – Korona Kielce. Korona bez Trojaka oraz Fornalczyka rzuci wyzywanie drugiemu beniaminkowi PKO BP Ekstraklasy — Wiśle Płock z Marcinem Kamińskim na czele. A na zakończenie soboty — GKS Katowice ugości Raków Częstochowa.
Ta niedziela z PKO BP Ekstraklasą nie będzie zwykłą niedzielą. Obejrzymy aż cztery spotkania, a pierwsze dopiero o 14:45. Ostatni dzień tygodnia zacznie przebudowany Górnik Zabrze z Lechią Gdańsk. Potem przeniesiemy się do Lublina, gdzie Motor podejmie Arkę, a dzień zakończymy aż dwoma spotkaniami. Legia podejmie przy Łazienkowskiej Piasta Gliwice, a Radomiak na własnym stadionie zagra z Pogonią Szczecin. Jednego dnia będziemy mogli obejrzeć przebudowany Górnik, dwóch pretendentów do mistrzostwa oraz rewanż za finał baraży o ekstraklasę sprzed dwóch lat. Zapinamy pasy i jedziemy!

Piątek, 18 lipca
18:00 Jagiellonia Białystok – Termalica Bruk-Bet Nieciecza
20:30 Lech Poznań – Cracovia
Sobota, 19 lipca
14:45 Widzew Łódź – Zagłębie Lublin
17:30 Wisła Płock – Korona Kielce
20:15 GKS Katowice – Raków Częstochowa
Niedziela, 20 lipca
14:45 Górnik Zabrze – Lechia Gdańsk
17:30 Motor Lublin – Arka Gdynia
20:15 Legia Warszawa – Piast Gliwice
20:15 Radomiak Radom — Pogoń Szczecin